2009-07-03

Neurosis - Given to the Rising (2007)



To wiedzą wszyscy. Neurosis nie ma fanów, ma wyznawców. A ci nazywają ich mistrzami i rewolucjonistami współczesnej sceny metalowej. I jest w tym sporo racji. Bez nich post metal wyglądał by inaczej.

Na otwarcie utwór tytułowy i od razu wiadomo z kim mamy do czynienia. Takich mocarnych i genialnych riffów nie układa się przypadkiem. Znów jest brutalnie i podniośle. Jak na Times of Grace lub Through Silver in Blood. Tyle, że to jedyna cecha wspólna. Poza całą agresją, Given to the Rising bliżej jest do The Eye of Every Storm i A Sun That Never Sets. Jest tak samo spójna i dokładnie przemyślana. Również w warstwie tekstowej. Za inspirację posłużyły wiersze Jacka Londona i książki Cormaca McCarthiego.
 
Distill i At the End of The Road to metalowe wzorce miażdżących zagrywek. To the Wind poza delikatnym wstępem, idealnie wpisuje się w całą serię apokaliptycznych riffów, jakie wcześniej wychodziły z pod palców von Tilla i Kellego. Fear and Sickness to plemienne bębny, zakręcona elektronika i gitary, jak ze ścieżki dźwiękowej do filmu o końcu świata. Masywne brzmienie gitar i niski, charczący śpiew uzupełniają samplery i klawisze. Głównie psychodeliczne odjazdy (Water is Not Enough), ale też dark ambientowe efekty, np.: w Shadow i Nine. Ten ostatni zgrabnie przechodzi w spokojne i plemienne Origin. Jednak i tutaj nie zabraknie ciężkich gitar.

Neurosis jest wciąż w dobrej formie. Ich historia to ciągły rozwój z niewielkimi zmianami kursu, a kolejne płyty to próby uchwycenia równowagi między brutalnością i mroczną delikatnością. Niestety na następne nagranie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Wydają średnio co trzy, cztery lata. Czyli może już za rok pojawi się coś nowego.


A to koń z okładki w oryginale. Budapeszt, plac Bohaterów.

dodajdo.com

0 komentarze: